Popularyzator Nauki 2020, dr J. Stojer-Polańska: „Czas sprzyja tym, którzy działają”

  • Otrzymała Pani zaszczytny tytuł Popularyzator Nauki 2020 w ramach 16. edycji konkursu w kategorii Naukowiec. W rozstrzygniętym konkursie nagradzane są osoby, zespoły i instytucje, które popularyzują naukę w sposób nie tylko naukowy, ale i ciekawy. Przeglądając Internet, można zauważyć Pani obecność podczas licznych spotkań z dziećmi, z czytelnikami, jest sporo wywiadów z Panią, napisała Pani sporo książek, zarówno naukowych, jak i edukacyjnych dla dzieci i młodzieży. Jest Pani autorką książek, warsztatów dla dzieci, młodzieży i dorosłych. Normalnie Pani pracuje i ma swoje normalne życie. Skąd bierze Pani na to wszystko czas?…

Po prostu trzeba robić swoje. Może właśnie czas sprzyja tym, którzy działają. Dobra organizacja, systematycznie prowadzony i realizowany kalendarz, łączenie projektów, współpraca. W ten sposób udaje się wiele działań przeprowadzić. Staram się także w projekty zaangażować wiele osób – zarówno jako uczestników, jak i organizatorów, wtedy przy jednym spotkaniu można więcej warsztatów przeprowadzić.

  • Widać, że Pani zawód, to zarazem Pani wielka życiowa pasja. Kryminalistyka jako pasja?… Hm. To przecież zbrodnie, samobójstwa, nieszczęśliwe wypadki. Można się tym fascynować w czasie wolnym, przy dobrym kryminale czy serialu telewizyjnym, ale w tak w życiu, w pracy zawodowej, to chyba łatwe nie jest? Jak Pani sobie radzi z mroczną stroną ludzkiej natury, z którą przecież cały czas ma Pani do czynienia?

W życiu spotkałam bardzo dużo dobrych ludzi więc częściej widzę jasną stronę niż mroczną. Wszyscy z nich są bardzo zaangażowani w pomaganie innym, poszukiwanie osób zaginionych, rozwiązywanie spraw z ciemnej liczby przestępstw, pomoc pokrzywdzonym, szkolenie zwierząt służbowych. To prawda, że kryminalistyk i kryminolog zajmują się badaniem ciemnej strony człowieka, tym co sprawca zrobił, do czego jest zdolny. Z drugiej jednak strony, te działania są po to, by przestępczość zwalczać. A pasja jest potrzebna, by realizować ten cel.

  • Przekazuje Pani wiedzę kryminalistyczną także najmłodszym?

Często dzieci są uczestnikami moich zajęć, bardzo lubię z nimi pracować. Mają ciekawe, inne niż dorośli, spojrzenie na ślady. Zadają pytania o pracę zwierząt, na przykład: „Czy ten koń od małego służył w Policji? Czy każdy pies nadaje się do służby?, Czy kot może być kotem policyjnym?”.  Bardzo też cenię spotkania interdyscyplinarne, na przykład realizowane w Pracowni „Arete” w Krakowie, gdzie można przeprowadzić zajęcia o śladach, zwierzętach na służbie i dodatkowo wykonać prace plastyczne, ceramicznego konika czy pieska. Wykonywaliśmy w „Arete” również ślady w glinie i tworzyliśmy takie na płótnie. Warto wykorzystać różne możliwości, by mówić o nauce i sztuce, o prawach zwierząt i rozwiązywaniu zagadek kryminalnych.

  • Czy dzieci podczas licznych spotkań edukacyjnych zadają pytanie o istnienie zła w człowieku? Co im Pani odpowiada?

Pytają czasami o sprawy kryminalne, te prawdziwe, o których słyszeli w mediach. Czasami też mówią o sprawach z własnego doświadczenia. Wszystko zależy od tego, jakiego rodzaju to pytanie i czy odpowiedź powinna być udzielona publicznie  w grupie, czy po zajęciach. A to już zależy od konkretnego przypadku. Bo odpowiedzieć trzeba. Nawet jeśli muszę przyznać: nie wiem. Pytania o zło i dobro to trudne pytania, nie zawsze łatwo o odpowiedź. Jeśli jest to pytanie kryminalistyczne, np. o sposób badania śladów – mogę sprawdzić i się dowiedzieć. Jeśli to pytanie kryminologiczne, np. czy złodziej przestanie kraść – często nie ma kategorycznych odpowiedzi.

  • Poprzez pracę kryminalistyka poznała Pani zwierzęta służbowe, pracujące w służbach mundurowych. Jest Pani jedną z sygnatariuszek petycji dotyczącej przyznania psom i koniom służbowym płatnej emerytury. Niewiele osób wie, że po wycofaniu ze służby państwo przestaje się zajmować psami i końmi, nie płaci na nie ani grosza. Jak to możliwe, że po 1989 roku żadna z partii u władzy nie pochyliła się nad losem pracujących czworonogów? Wcześniej zresztą też nie.

Myślę że wiele osób nie wiedziało o tym, że taki problem istnieje. Dlatego edukujemy w tym zakresie i popularyzujemy wiedzę o funkcjonariuszach na czterech łapach i kopytach. Liczę na to, że właściwe i potrzebne przepisy się pojawią. Stąd też pomysł petycji, by dotrzeć także do polityków i pokazać im, że los zwierząt służbowych na emeryturze nie jest ludziom obojętny.

  • Wspiera Pani także Stowarzyszenie „Zakątek Weteranów”, proszę o tym opowiedzieć.

„Zakątek Weteranów” to miejsce bardzo mi bliskie, choć ze względu na odległość nie bywam tam tak często, jak bym chciała. Mieszkają tam emerytowane psy i konie, które nie mogły trafić do domu swojego opiekuna. Na miejscu założyciele stowarzyszenia i wolontariusze opiekują się czworonogami. Zapewniają właściwą opiekę, zabawę, jedzenie, opiekę weterynaryjną. Warto „Zakątek” wspomagać, bo utrzymuje się tylko z datków ludzi dobrej woli. Poznałam mieszkające tam zwierzaki, niektóre z nim miałam jeszcze okazję zobaczyć na służbie, jak konia o imieniu Delfin. W „Zakątku” panuje bardzo serdeczna atmosfera i widać życzliwość dla zwierząt oraz zaangażowanie w walkę i godny los starych i chorych zwierząt.

  • Pisząc książki o psach i koniach służbowych poznała Pani wielu wspaniałych ludzi. W jaki sposób zbierała Pani materiały do serii tych książek?

Dobrze mi się rozmawia z opiekunami zwierząt, z przewodnikami psów i jeźdźcami łatwo mi odnaleźć wspólny język, bo bardzo cenię te zwierzęta. W czasie wolnym jeżdżę konno i często odwiedzam miejsca, gdzie szkoli się psy domowe. Oczywiście miejsca szkoleń tych służbowych również, zarówno zawodowo, jak i dla przyjemności. Zawsze jestem ciekawa nowych przygód zwierząt służbowych, chętnie o nich słucham, a potem piszę. Na szczęście znalazł mnie wydawca, który chętnie wydaje książki o zwierzętach, jest ich już trochę. Zwierzęta towarzyszą mi w pracy i w domu. To chyba naturalne, że ciekawymi historiami chcemy podzielić się z innymi.

  • W zapowiedziach wydawniczych są jeszcze kolejne pozycje z serii kryminalistycznej dla dzieci i młodzieży, co to będzie?

Obecnie pracujemy nad książką o pierwszej pomocy dla psów, jest prawie gotowa.  Wraz w weterynarz Katarzyną Dołębską napisałyśmy o różnych zdarzeniach, które mogą się przytrafić psom aktywnym. Liczymy na promocję książki wiosną. Również książka o mieszkańcach „Zakątka Weteranów” czeka na publikację. Wraz z Grzegorzem Chmielewskim, prezesem stowarzyszenia, chcemy pokazać psie i końskie historie dotyczące pracy na rzecz naszego bezpieczeństwa.

  • Jakie cele stawia sobie Pani teraz?

Pracować dalej, oczywiście, znajdować nowe sposoby popularyzacji, zwłaszcza w czasach pracy online.  Chciałabym kontynuować rozpoczęte projekty, nawiązywać nowe znajomości i współpracę w obszarze moich zainteresowań. No i uczyć się, bo w kryminalistyce nauka trwa cały czas.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Maria P. Wiśniewska

Fot. Archiwum J. Stojer-Polańskiej

Pola i Figo, psy służbowe podczas konferencji „Ciemna liczba przestępstw” w Katowicach, zajęcia edukacyjne, prace z gliny po warsztatach w Pracowni „Arete”

smartcapture